Strony

wtorek, 22 maja 2012

Słowo

Obrane cztery ziemniaki. Po co? Umiem odmierzać tylko porcję dla dwojga. Dwa by wystarczyły. W zasadzie jeden. Wszystkie lądują w koszu. Wystarczy kawałek mięsa. Kupiony. Po co samemu robić? Padłoby pytanie: smakuje? A po nim głucha cisza. W ten sposób zamiast pytać, mogę udzielić odpowiedzi. Tak, bardzo dobre. Nikt jej nie słyszał. Ja słyszałem. Przez chwilę pokój wypełnił się głosem.

Co kupić? Na co masz ochotę. Na co mam ochotę? Rzucam pytanie w kierunku regału w sklepie. Nie dostaję odpowiedzi. Obojętność krzywdzi. Rani. Nie uzyskując odpowiedzi, nie wiem co zrobić. Wychodzę. Wszystko w życiu rodzi pytania. Chcesz? Lubisz? Podobało się? Powtórzysz to kiedyś? Gdzie idziesz? Po co? Cisza. Jak trudno ją zagłuszyć. Jak pusto, gdy nikt nic nie mówi, gdy się nie porusza, gdy nie oddycha. Jak bez sensu. Jak się nie skupiać na kolejnym kęsie, konieczności przełknięcia, ruchu ręką, oddychania. To zawsze było takie oczywiste. Nie myślało się o tym.
W tej ciszy, w tej pustce, myśli się o wszystkim. Liczy się mrugnięcia oczami. Westchnięcia. Kroki.

Skazała mnie na to. Zasłużyłem. Wtedy ja Ją na to skazałem, jak mogłem Jej to zrobić... Ona zasłużyła? My zasłużyliśmy? Nikt na to nie zasłużył. Nie dwie osoby, które bez siebie żyć nie potrafią. Czym się na to skazaliśmy? Czy to złość? Nie, na taki ból, na taką mękę, na taką ciszę nie skazuje się nawet największego wroga. Podobno NASA opracowała komorę idealnie cichą. Rekordzista wytrzymał w niej 20 minut i mało nie odszedł od zmysłów. Czy to prawda? Nie mam pojęcia. Jeśli liczył każde uderzenie swojego serca - bardzo prawdopodobne. Cisza to najbardziej bolesny objaw samotności.

Co więc zrobiliśmy takiego, że wyrządziliśmy sobie taką krzywdę? Czego nie zrobiliśmy... Czego zabrakło. Czego nie było. Jest takie słowo, które podobno straciło w dzisiejszych czasach swoją wartość. Dlaczego więc jego brak spowodował taki ból? Przecież było oczywiste. Oboje wiedzieliśmy, że to tylko kwestia wypowiedzenia go na głos. Czemu więc tego nie zrobiliśmy? Uważaliśmy za zbędne? To słowa zabijają ciszę. To słowa niszczą samotność. To słowa opisują piękno tego świata. Słowami można opisać wszystko: odczucie, zapach, barwy, emocje, uczucia, wrażenia. Słowami można opisać nawet słowa. Słowa - to nie tylko słowa. To wspaniała broń
w walce z niejasnością, zakłopotaniem, pustką. To one wypełniają nasze życie. To dzięki nim mogę teraz przekazać co się dzieje głęboko w mojej duszy. Mówione, pisane, wyrażane światłem, melodią. Jedno z nich, gdy powiedziane szczerze, gdy opisuje prawdę, stanowi sens życia. Sens wszystkich naszych starań, kroków, westchnień, łez.

To jedno słowo, wypowiedziane w tej chwili, zagłuszyłoby ciszę na całym świecie. Wydobyłoby wszystkie inne, tak głęboko zakopane w głębi serca. Euforia odczuć, zapachów, barw, emocji, uczuć, wrażeń. Jest ode mnie na wyciągnięcie ręki. Kolejny ruch. Tak bardzo raniący. Jedno słowo, które znów zapełni mój świat hałasem. Które pozwoli wykonać ten ruch bez myślenia
o nim. To jedno, niewypowiedziane. Jego brak spowodował już tyle cierpienia. Wszystko, co za sobą niesie, wciąż gdzieś jest. Czeka. Każdy dzień spędzam na nasłuchiwaniu. Gdy to straci sens, zostanie mi 20 minut w ciszy...

2 komentarze:

  1. już lepiej było zamrozić albo dać komuś głodnemu, a nie wyrzucać jedzenie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałem, że Greenpeace tu zagląda. Czytajcie ze zrozumieniem, bo życie to coś więcej niż dwa ziemniaki (których się nie mrozi - tak na przyszłość).

      Usuń